wtorek, 29 maja 2012
poniedziałek, 28 maja 2012
Weekendy
Aktualnie są jak wakacje na wsi, a będą jeszcze bardziej, bo Tata robi nam taras. W związku z tym, ja i Mańka zakasałyśmy rękawy w sobotnie południe i ruszyłyśmy podjąć walkę ze stertą starych cegieł. Udało nam się przygotować 20 m kw :) Nawet mój ojciec był pod wrażeniem pracy - dodam, że bardzooo ciężko zrobić na nim wrażenie pracując, jako że uchodzi i faktycznie jest najbardziej pracowitym człowiekiem na tej ziemi ;)
Dziś Kulka wróci do domu od taty, zapewne najpierw zlustruje stan swojej rybki - o imieniu Adaś, a potem nie da się oderwać od zabawy wokół tworzonego tarasu albo zjeżdżania po wielkieeeej górze czarnoziemu (najlepiej kiedy może to czynić na tyłku lub brzuchu głową w dół).
Wracając do zwierzątek domowych, nie wspominałam że F. dostał na urodziny rybkę. Obiecałam mu to od dawna. Oczywiście zakupiłam jednego jedynego bojownika, który dostał imię Adaś. Widzę dwa tego powody. Pierwszy jest taki, że najlepszy kolega z przedszkola ma na imię Adaś, a drugi to aktualna fascynacja F. "Akademią Pana Kleksa". Dla odświeżenia pamięci niektórych czytelników nadmienię, że głównym bohaterem jest Adaś Niezgódka. Nieco obawiałam się o niego (znaczy Adasia) w miniony weekend, jako że Mańka odwiedziła nas ze swym pięknym kotem. Obawy jednak szybko poszły w zapomnienie kiedy zobaczyłam, że kot nie podejmuje wyzwań łowieckich nawet w stosunku do much i komarów:) Mało tego, był tak przeokropnie wystraszony chwilową zmianą miejsca zamieszkania, że całą sobotę przesiedział pod łóżkiem F, nie opróżniając pęcherza i nie napełniając żołądka.
Dziś Kulka wróci do domu od taty, zapewne najpierw zlustruje stan swojej rybki - o imieniu Adaś, a potem nie da się oderwać od zabawy wokół tworzonego tarasu albo zjeżdżania po wielkieeeej górze czarnoziemu (najlepiej kiedy może to czynić na tyłku lub brzuchu głową w dół).
Wracając do zwierzątek domowych, nie wspominałam że F. dostał na urodziny rybkę. Obiecałam mu to od dawna. Oczywiście zakupiłam jednego jedynego bojownika, który dostał imię Adaś. Widzę dwa tego powody. Pierwszy jest taki, że najlepszy kolega z przedszkola ma na imię Adaś, a drugi to aktualna fascynacja F. "Akademią Pana Kleksa". Dla odświeżenia pamięci niektórych czytelników nadmienię, że głównym bohaterem jest Adaś Niezgódka. Nieco obawiałam się o niego (znaczy Adasia) w miniony weekend, jako że Mańka odwiedziła nas ze swym pięknym kotem. Obawy jednak szybko poszły w zapomnienie kiedy zobaczyłam, że kot nie podejmuje wyzwań łowieckich nawet w stosunku do much i komarów:) Mało tego, był tak przeokropnie wystraszony chwilową zmianą miejsca zamieszkania, że całą sobotę przesiedział pod łóżkiem F, nie opróżniając pęcherza i nie napełniając żołądka.
piątek, 25 maja 2012
Sposób wyrazu wg B.Brown
pozwala, bynajmniej mi nazwać te spostrzeżenia, które miałam w sobie a nie potrafiłam ich nazwać, opisać, opleść formą.
Polecam obejrzeć:
http://www.ted.com/talks/lang/pl/brene_brown_on_vulnerability.html
Polecam obejrzeć:
http://www.ted.com/talks/lang/pl/brene_brown_on_vulnerability.html
czwartek, 24 maja 2012
ps.
"And those who were seen dancing were thought to be insane by those who could not hear the music." /Nietzsche/
...zastanawiam się czy czasem nie za często tak właśnie się czuję, jak ta która tańczy...
...zastanawiam się czy czasem nie za często tak właśnie się czuję, jak ta która tańczy...
Do you want the truth or something beautiful?
Moja piosenka w tym miesiącu. Polowałam na autorkę do dziś i znalazłam :)
środa, 23 maja 2012
Łopatologicznie
Udało nam się skopać całą wielką górę tego piachu przy oknach tarasowych. Kulka oczywiście nie dał sobie wcisnąć zabawkowej łopatki tylko musiał zabrać się za największą łopatę :)
Night swimming
...sezon rozpoczęty. W niedzielę o 20 po zasuwaniu całodniowym i rozpakowywaniu worków z ciuchami postanowiłam, że się wykąpię o właśnie tu...
(w tle dupsko Kulki, bo foto robiłam przy innej okazji:)
Mówię Wam, bosko było. Woda zimna, ale bardzo przyjemnie orzeźwiająca. W uszach delikatnie pobrzmiewał mój ukochany wakacyjny kawałek:
(w tle dupsko Kulki, bo foto robiłam przy innej okazji:)
Mówię Wam, bosko było. Woda zimna, ale bardzo przyjemnie orzeźwiająca. W uszach delikatnie pobrzmiewał mój ukochany wakacyjny kawałek:
wtorek, 24 kwietnia 2012
STO LAT DLA KULKI
Minęło te pięć lat jak jeden dzień.
Ale wszyscy dorośli mówią, że tylko dzieci rosną, oni się nie starzeją i niestety powoli zaczynam rozumieć to uczucie. Niestety, wcale nie dlatego, że mój wiek mnie przeraża, ale dlatego że żal mi tych dni jego beztroskiego dzieciństwa, które tak nieubłaganie się skraca i kurczy. Gdybym tak mogła zamknąć mu w pudełeczku choć kilka tych chwil i dać w prezencie za jakieś 30 lat...
Dobrze, że te zdjęcia, uczucia i wspomnienia zostają i są tak ciepłe, czułe i bliskie.
Ale wszyscy dorośli mówią, że tylko dzieci rosną, oni się nie starzeją i niestety powoli zaczynam rozumieć to uczucie. Niestety, wcale nie dlatego, że mój wiek mnie przeraża, ale dlatego że żal mi tych dni jego beztroskiego dzieciństwa, które tak nieubłaganie się skraca i kurczy. Gdybym tak mogła zamknąć mu w pudełeczku choć kilka tych chwil i dać w prezencie za jakieś 30 lat...
Dobrze, że te zdjęcia, uczucia i wspomnienia zostają i są tak ciepłe, czułe i bliskie.
Przeprowadzka!!!
Nareszcie! Doczekaliśmy się. Trzynastego kwietnia przeprowadziliśmy się do naszego domku. Filipek bardzo aktywnie uczestniczył i pomagał. Dzielnie nosił, co tylko mógł unieść. Potem, z kolei, jak zobaczył powierzchnie w domu na jakiej może się bawić to w ruch poszło zdalnie sterowane auto, i biegi wokół całego pokoju. A na koniec już super poszło mu odwijanie sterty naczyń z gazet.
Oto co się działo:
W sobotę, 14go kwietnia na dobre się zadomowiliśmy. Pierwszy obiad zjedliśmy na zabawkowych talerzykach, na podłodze :)
A na koniec, późną nocą przy małej pomocy przyjaciela rozpaliliśmy w kominku :)
Tak natomiast wyglądały pokoje tego pierwszego pamiętnego weekendu:
Po najbliższym weekendzie postaram się pokazać efekt dwutygodniowej bardzo przyjemnej harówki.
Oto co się działo:
W sobotę, 14go kwietnia na dobre się zadomowiliśmy. Pierwszy obiad zjedliśmy na zabawkowych talerzykach, na podłodze :)
A na koniec, późną nocą przy małej pomocy przyjaciela rozpaliliśmy w kominku :)
Tak natomiast wyglądały pokoje tego pierwszego pamiętnego weekendu:
Po najbliższym weekendzie postaram się pokazać efekt dwutygodniowej bardzo przyjemnej harówki.
środa, 4 kwietnia 2012
Nadal muzycznie
ale melancholijnie i nieco jesiennie i smutnawo. Gdyby tak ktoś mógł wziąć śrubokręt i powiedzieć "tak, naprawię .."
"Lights will guide you home..."
Dobranoc.
"Lights will guide you home..."
Dobranoc.
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Teorie Kulki
W radiowej trójce leci "Kazik".
Pytam F.: - Wiesz kto to śpiewa"
F.: Taaak, Kazik - i widzę wyszczerz.
Mamoooo, a Ty mało słuchasz Kazika, prawda?
Ja: - Tak, rzadko, ale czasem lubię.
F: - No tak, bo jesteś dziewczyną, a to chłopaki słuchają takiej ostrej muzyki, bo są silni, to mogą.
Ja: A dziewczyny?
F: - Noo, dziewczyny to słuchają takiej spokojnej, cichej bo są takie... leciutkie.
Pytam F.: - Wiesz kto to śpiewa"
F.: Taaak, Kazik - i widzę wyszczerz.
Mamoooo, a Ty mało słuchasz Kazika, prawda?
Ja: - Tak, rzadko, ale czasem lubię.
F: - No tak, bo jesteś dziewczyną, a to chłopaki słuchają takiej ostrej muzyki, bo są silni, to mogą.
Ja: A dziewczyny?
F: - Noo, dziewczyny to słuchają takiej spokojnej, cichej bo są takie... leciutkie.
niedziela, 1 kwietnia 2012
Kolor
jaki jest każdy widzi... Niestety.. aktualnie nie taki jak być miał (czyli kakao) ale będzie trzeba przywyknąć. Przynajmniej widać, że kobieta w nim mieszka :D
środa, 28 marca 2012
piosenka wiosny
Piłuję ją w samochodzie od tygodnia. Jednakże dopiero dziś rano, kiedy włączyłam radio i zagrzmiało "Suck my kiss" a Kulka zaczął śpiewać pod noskiem, uświadomiłam sobie że przemierzając poranną trasę do przedszkola należy włączyć "fasolki" lub "Pana Tik-Taka" :)
A gdyby ktoś miał ochotę, to proszę :)
Do auta jak znalazł :P, z dedykacją dla niegrzecznych mamuś ..
A gdyby ktoś miał ochotę, to proszę :)
Do auta jak znalazł :P, z dedykacją dla niegrzecznych mamuś ..
poniedziałek, 26 marca 2012
Wiosenny shopping
Dziś miały miejsce długo zapowiadane Kulce zakupy. Miał czas jak prawdziwy mężczyzna nastawić się psychicznie, więc było na prawdę wesoło i przyjemnie.
Nieśmiałe przygotowania do plaży :)
A tu efekt końcowy:
Nieśmiałe przygotowania do plaży :)
EGhhhh, jednak wygrało niezrównoważone podejście do sprawy :)
A tu efekt końcowy:
Ze słownika Kulki
- Mamooo, a wiesz że mam kredę u Taty i sobie ją na dwór zabieram
- Super. I co z nią robisz, pewnie malujesz sobie na chodniku.
- Też, ale zwykle bawimy się z Tatą w odchody..
- Super. I co z nią robisz, pewnie malujesz sobie na chodniku.
- Też, ale zwykle bawimy się z Tatą w odchody..
wtorek, 20 marca 2012
niedziela, 18 marca 2012
Komentarz Kulki do akcji "zbieramy nakrętki"
Babcia: - "Filipku te nakrętki weź jutro do przedszkola, dla tego chłopca co zbieracie"
Kulka: - "Dobrze, a wiesz czemu je zbieramy?"
Babcia: - "Wiem., a Ty?"
Kulka: " NOo bo ten chłopiec to jest taaaaaki biedny, że nie ma wogóle nakrętek i ma wszystkie butelki otwarte, dlatego mu zbieramy"
Kulka: - "Dobrze, a wiesz czemu je zbieramy?"
Babcia: - "Wiem., a Ty?"
Kulka: " NOo bo ten chłopiec to jest taaaaaki biedny, że nie ma wogóle nakrętek i ma wszystkie butelki otwarte, dlatego mu zbieramy"
Moje ulubione
zdjęcie, zrobione ostatnio przy okazji akcji "robienie koreczków" na Krzysiowe urodziny :)
I jedno z ostatnich filipkowych wyznań "mamooo, jak urosnę to się z Tobą ożenię i będziemy mieli takiego małego dzidziusia" ;) Myślę, i mam nadzieję, że każdy synek takie wyznania prawi w tym wieku, uznając to za jedną z najlepszych form okazania uczuć ;)
I jedno z ostatnich filipkowych wyznań "mamooo, jak urosnę to się z Tobą ożenię i będziemy mieli takiego małego dzidziusia" ;) Myślę, i mam nadzieję, że każdy synek takie wyznania prawi w tym wieku, uznając to za jedną z najlepszych form okazania uczuć ;)
sobota, 17 marca 2012
Czas pomówić o domu
Nasza "tułaczka" niedługo się zakończy dlatego myślę, że czas podzielić się z Wami już tutaj obrazami tego jak nasz nowy dom powstawał. Weekend majowy zapowiada się przeprowadzkowo, a myśl o tym napawa mnie taką radością, że jak małe dziecko przebieram z niecierpliwością nóżkami.
To, co jest dla mnie najbardziej niesamowite to nieopanowana euforia i radość kiedy tam jestem. Nie ma znaczenia czy klamki będą złote czy ich nie będzie, bo nie one są źródłem. Ale stanąć na kawałku ziemi przy lesie, czując wiosenne słońce, zapach ziemi i wiedząc ze to nasze podwórko... nie wiem czy jestem w stanie opisać te uczucia.
To, co jest dla mnie najbardziej niesamowite to nieopanowana euforia i radość kiedy tam jestem. Nie ma znaczenia czy klamki będą złote czy ich nie będzie, bo nie one są źródłem. Ale stanąć na kawałku ziemi przy lesie, czując wiosenne słońce, zapach ziemi i wiedząc ze to nasze podwórko... nie wiem czy jestem w stanie opisać te uczucia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)