Nareszcie! Doczekaliśmy się. Trzynastego kwietnia przeprowadziliśmy się do naszego domku. Filipek bardzo aktywnie uczestniczył i pomagał. Dzielnie nosił, co tylko mógł unieść. Potem, z kolei, jak zobaczył powierzchnie w domu na jakiej może się bawić to w ruch poszło zdalnie sterowane auto, i biegi wokół całego pokoju. A na koniec już super poszło mu odwijanie sterty naczyń z gazet.
Oto co się działo:
W sobotę, 14go kwietnia na dobre się zadomowiliśmy. Pierwszy obiad zjedliśmy na zabawkowych talerzykach, na podłodze :)
A na koniec, późną nocą przy małej pomocy przyjaciela rozpaliliśmy w kominku :)
Tak natomiast wyglądały pokoje tego pierwszego pamiętnego weekendu:
Po najbliższym weekendzie postaram się pokazać efekt dwutygodniowej bardzo przyjemnej harówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz