środa, 27 czerwca 2012

My wish...

"If tonight is all we have,
Then make the bed with sheets of glass,
Let's take it out for one last laugh,
Come on, come on.

If yesterday's is all we've got,

We tie our bones in one big knot,
Squeeze it out 'til every drop,
Is all gone, all gone, come on.

It's just a wind up dream,

So don't wake me up,
'Cause I like what I see,
When my eyes shut....
"

wtorek, 26 czerwca 2012

Parapety opite:)

Dziękuję wszystkim za bardzo fajny czas razem i skropienie domu odpowiednim, solidnym trunkiem :)



A potem był lampion szczęścia. Popłynął na fali szczęśliwych myśli baaardzo wysoko:



 No oprócz Waszej obecności, dziękuję jeszcze za piękne prezenty :)

poniedziałek, 25 czerwca 2012

To co gra mi w głowie..

to kawałek J.Bonamassy   (Mati dzięki :) .. i nie umiem go wyłączyć jadąc autem:
i tak wkółko
"I miss you, I hate you, 'Cuz I feel you,
I don't want to but I need you.
I miss you, I hate you, 'cuz I feel you,
I don't want to but I but I need you."..

czwartek, 21 czerwca 2012

a matter of perspective ...

a matter of perspective ...

Artykuł na początek dnia

Po prostu mnie rozbroił. Wychodzi na to, że niewiele się zmieniło od czasów szympansów i maczug.
Cała ta monogamia przez słabsze, nieatrakcyjne ogniwa i żarcie tak..? ;)

Cytuję:
"Korzenie współczesnej rodziny – związku monogamicznego – tkwią gdzieś w naszej odległej przeszłości ewolucyjnej, ale naukowcy nadal nie mogą się dogadać, w jaki sposób stworzyliśmy taki właśnie model.
Najnowsze badania sugerują, że za ideę monogamii możemy podziękować dwóm zjawiskom: słabym samcom o niskich umiejętnościach walki i samicom, które postanowiły być im wierne.
– Taka strategia łączenia się w pary spowodowała przełom w długim procesie ewolucji ludzkiej rodziny – mówi autor badań Sergey Gavrilets, biomatematyk z University of Tennessee w Knoxville. – Bez tego nasze współczesne rodziny nie wyglądałyby tak, jak wyglądają.
Strategia łączenia się w pary u ludzi jest zupełnie inna niż na przykład u prowadzących bogate życie seksualne szympansów, u których samiec alfa dominuje nad pozostałymi samcami w grupie i dzięki swojej sile i umiejętności walki ma wolny dostęp do wszystkich samic. Samce o niższym statusie nie mają zwykle możliwości płodzenia potomstwa.
Co więcej, samce szympansów nie uczestniczą w opiece nad potomstwem – to wyłączna domena samic.
Część naukowców sądzi, że przodkowie człowieka mieli podobne wzorce rozmnażania się i opieki nad potomstwem. Przejście do strategii łączenia się w stałe, monogamiczne pary było niezwykle ważnym krokiem w rozwoju naszego gatunku między innymi dlatego, że człowiek – istota o dużym, ale wolno dojrzewającym mózgu – potrzebuje znacznie więcej czasu i energii, aby osiągnąć dojrzałość i samodzielność. A to oznacza, że matka opiekująca się potomstwem bez pomocy ojca ma znacznie utrudnione zadanie.
Ale jak doszło o tej znaczącej zmiany? To, jak mówi dr Gavrilets, nie jest proste pytanie.
Dominujący, promiskuitywny samiec nie musi inwestować energii i wysiłku w opiekę nad potomstwem, bo i bez tego ma tego potomstwa dużo.
Z kolei słabsze samce, które pomagają karmić i chronić mniejszą liczbę swojego potomstwa, także mogą odnieść znaczący sukces reprodukcyjny – pod warunkiem jednak, że mogą być pewne co do tego, które młode są rzeczywiście ich potomkami (w przeciwnym razie takie "opiekuńcze" samce będą tracić energię i zasoby na opiekę nad cudzymi dziećmi, nie mówiąc już o tym, że możliwe jest "oszukiwanie" i spychanie odpowiedzialności na inne osobniki).
Dr Gavrilets chciał dowiedzieć się, co spowodowało tę zmianę. Aby do tego dojść, zastosował modelowanie matematyczne, by prześledzić ewolucję czynników mających wpływ na strategie łączenia się w pary. Wyniki jego analiz zostały opublikowane w ostatni poniedziałek w tygodniku "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Czynniki, jakie badał naukowiec, obejmowały między innymi bronienie samic (samce trzymają się blisko samic, z którymi są związani, aby nie dopuścić do nich konkurentów) i ich zaopatrzenie (samce oferują samicom pożywienie i inne dobra w zamian za zgodę na seks). Obliczenia wykazały jednak, że same te czynniki nie wystarczyłyby, aby wywołać u danego gatunku przejście od promiskuityzmu do monogamii. Model "zadziałał" dopiero po wprowadzeniu kilku poprawek.

Po pierwsze dr Gavrilets zrezygnował z założenia, że wszystkie samce zachowywały się tak samo. Zamiast tego zaczął analizować sytuację, w której tylko samce o niższej pozycji społecznej zaczęłyby oferować samicom pożywienie w zamian za możliwość łączenia się w pary. Chodzi o to, że takie samce chętniej wypróbowują nowe strategie zachowań, bo mają mniej do stracenia, a w bezpośredniej walce i tak wiele by nie zyskały.
Po drugie – kluczowe okazało się założenie, że te niżej stojące w hierarchii samce wybierały "wierne" samice. – Kiedy połączyłem te założenia, wszystko zaczęło się zgadzać – tłumaczy naukowiec. – Przy takim podejściu po pewnym czasie strategia łączenia się w pary wygrywa w całej populacji. Dużo mówi się o latach 60., o wolnej miłości i rewolucji seksualnej. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że znacznie ważniejsza rewolucja seksualna rozegrała się dużo, dużo wcześniej. Najprawdopodobniej kilka milionów lat temu.
Owen Lovejoy, antropolog biologiczny Kent State University w stanie Ohio, mówi, że wyniki badań Gavriletsa potwierdzają jego własne przemyślenia na temat ewolucji monogamii.
Lovejoy, który recenzował artykuł Gavriletsa, od wielu lat zastanawiał się nad tezą, że monogamia powstała, kiedy samce zaczęły dostarczać pożywienie samicom. W 2009 r., po przeprowadzeniu badań, doszedł do wniosku, że już żyjący 4,4 miliona lat temu przodek człowieka, Ardipithecus ramidus, tworzył związki monogamiczne. Naukowiec doszedł do tych wniosków analizując brak w szczęce tego humanoida dużych, wyraźnych kłów, których obecność sugeruje ostrą rywalizację pomiędzy samcami. Także wyprostowana postawa sprawiała, że ramidus miał wolne ręce, a więc mógł przynosić w nich więcej pożywienia.
Jednak dr David Buss, psycholog ewolucyjny z University of Texas w Austin  i autor książki "The Evolution of Desire: Strategies of Human Mating" ("Ewolucja pożądania: ludzkie strategie łączenia się w pary") jest nieco bardziej sceptyczny. Uważa on, że wyniki badań Gavriletsa proponują co prawda "wiarygodnie brzmiące" wyjaśnienie tego zjawiska, ale znacząco upraszczają całą sferę ludzkich zachowań seksualnych.
Zachowania dotyczące łączenia się w pary – zarówno u mężczyzn, jak u kobiet – są zdaniem Bussa bardzo różnorodne i nie ograniczają się do tworzenia monogamicznych, długotrwałych związków. Spotykamy się przecież zjawiska takie jak przygodny seks, monogamia "seryjna" (jeden partner naraz, ale zmieniany po pewnym czasie) czy też długotrwałe związki z dodatkiem innych partnerów seksualnych "na boku", a także różne kombinacje tych strategii.
Prymatolog Bernard Chapais z University of Montreal dodaje, że badania nie wzięły pod uwagę jeszcze jednej możliwości: że samce nie przeszły bezpośrednio od promiskuityzmu do monogamii, ale stworzyły najpierw grupy poligyniczne, czyli stałe, długotrwałe związki z większą liczbą chronionych samic. Poligynia ułatwiłaby potem przejście do monogamii, i to bez teoretyzowania na temat dostarczania pożywienia i opieki." /LA Times/

wtorek, 19 czerwca 2012

Upamiętnienie kinderbalu

Taka oto ekipa balowała na 5tych urodzinach Kulki. Te dwie małe laseczki to Filipka przedszkolne sympatie - szczególnie ta w różowym kapelusiku - z nią ponoć ma aktualne plany ożenku :)

piątek, 15 czerwca 2012

Seria wyznań

Muszę to napisać bo wiem, że się niedługo skończą. Aktualnie Kulka ma wysoką częstotliwość i dość niespodziewane okoliczności wyznawania mi swych uczuć. Tak też zrobił dziś o 6 rano kiedy go obudziłam, a on przeciągając się spojrzał i odrzekł "jesteś dla mnie najważniejsza na całym świecie" :) Zdarza mu się również w sklepie typu "Lidl" odrzec przy półce: "Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie", albo "mam najwspanialszą mamę" - to zwykle czyni otrzymując słodycze ;)

To tyle w kwestii spontaniczności F.

Kinderbal dla Kulki

Jak obiecałam, to być musi. Opóźniony sporo ale jest - zabawa urodzinowa dla kolegów i koleżanek Filipka odbędzie się dzisiaj.
Rok temu w ramach tortu dzieci jadły McQueena, na dziś przygotowałam Złomka i nieskromnie się pochwalę:)

Dla niewtajemniczonych: tak oto wygląda Zlomek wraz z McQeenem:


piątek, 1 czerwca 2012

Dla odmiany - o tacie


Najbardziej pracowity człowiek jakiego znam - mój Tata. Mam nadzieję, że choć cząstkę mi przekazał. Właśnie zupełnie sam pracuje nad tarasem przy naszym domu. Pomysł również Jego, no może trochę z moim udziałem :) Obrzeże wykonane będzie z podkładów kolejowych (wyjaśniam, że ostatnie częste zderzenia pociągów nie mają z tym nic wspólnego;). Natomiast stopnie i środek wypełniony zostanie starą oczyszczoną cegłą (tu udział Mańki był znaczący bo pomogła mi wybrać 20 m kw cegły). Efekt niedługo pokażę, a może nawet uda się już podać pierwsze wyniki trwałości nawierzchni w wyniku kilku sporych imprez:)

ps. Mańka szykuj szlafroczek - poranna kawa już niedługo;)